Kilka zdań i zdjęć z testów praktycznych piankowych żuczków Karambuczków.
Kilka zdań i zdjęć z testów praktycznych piankowych żuczków Karambuczków.
Na czym owe testy polegały? Otóż mam możliwość wędkowania w specyficznym łowisku z wodą stojąca. W wodzie pływa kilkanaście wielkich pstrągów tęczowych, jakieś rachityczne okonki i inny drobiazg. Woda, o której mowa to Łowisko nr 2 koła PZW Bukowno.
Wydawać by się mogło ot klasyczna "wanna z karpiami", zarzucasz zestaw i holujesz. Tak było przez pierwsze dwa miesiące od momentu otwarcia łowiska. Ryby dostały kilka razy po mordkach, przestały ganiać strimery, zbierać smużące suchary...
Wtedy z pomocą przychodzi żuczek. Nietypowo podany...
Łowienie piankowcem z powierzchni? Też lubię. Do tak podanej muchy były tylko wyjścia i paniczna ucieczka ryby.
Zestaw jaki w takich warunkach działał niesamowicie skutecznie to połączenie suchej muchy (żuk) i nimfy.
Przypon długości 3-4m, do krótszego troczka wiążemy żuka, a do dłuższego nimfę. Odległość między obiema muchami powinna być nieco mniejsza niż głębokość łowiska, które przeczesujemy.
Nie od dziś wiadomo, że łowienie w opadzie jest bardzo skuteczne. Tak skonstruowany zestaw pozwala na obłowienie w opadzie zarówno powierzchni łowiska jak i okolicy dna.
Jak prowadzić zestaw? Rzucamy jak najdalej, zbieramy luz z linki i przyponu. Teraz potrzebna jest cierpliwość i skupienie. Podciągamy zestaw co kilka - kilkanaście centymetrów do siebie i zatrzymujemy. Nimfa zaczyna opadać pozostawiając na powierzchni piankową imitacje. Ciężar nimfy powinien być tak dobrany, żeby w końcowej fazie opadu żuk szedł pod wodę wraz z dalszym opadem nimfy. Gdy nimfa dotrze do dna podciągamy ponownie zestaw do siebie wyciągając żuka na powierzchnie i cała procedura opadu się powtarza.
Wierzcie lub nie - na nimfę jest zdecydowanie mniej brań aniżeli na przytopionego żuka.
Znajomi często pytali mnie czemu mają służyć żółte wstawki na grzbietach żuczków. Kawałek żółtej pianki ułatwia obserwację muchy na powierzchni wody gdy wszędzie dookoła pływają kawałki kory itp. Ryby raczej nie widzą różnicy...
Trudne ryby zmuszają do kombinowania i to jest wg mnie najprzyjemniejsza część naszego hobby.
Spróbujcie.